środa, 24 sierpnia 2011

Basenowe Mistrzostwa Świata we Freedivingu Lignano Sabbiadoro, Włochy 2011

Zarząd Stowarzyszenia Freediving Poland w dnia 6 lipca 2011 roku powołał skład Reprezentacji Polski na Basenowe Mistrzostwa Świata we Freedivingu. Zawody odbędą się we Włoszech, w Lignano Sabbiadoro w dniach 6-16 października 2011 roku.

Niezbędne do startu w Mistrzostwach minima otrzymały trzy zawodniczki i czterech zawodników.
Reprezentanci Polski wystąpią w 3 dyscyplinach basenowych: 

* Dynamic Apnea With Fins (DYN)
* Dynamic Apnea Without Fins (DNF)
* Static Apnea (STA)

 

 

Skład Reprezentacji Polski: 

 

EMILIA BIAŁA
Zodiakalna ryba o nieokiełznanym temperamencie. Swoją przygodę z freedivingiem rozpoczęła zupełnie spontanicznie… pewnego razu na basenie zobaczyła freedivera i zakochała się… w monopłetwie! Od początku wiedziała, że jest to. Niewiele później wyposażona już w własny ogon pojechała na zlot syrenek organizowany przez Agatę Bogusz i Olę Sulkiewicz. Big blue, który zobaczyła w oczach dziewczyn przesądził o sprawie – na poważnie zajęła się nurkowaniem na wstrzymanym oddechu. W pierwszych zawodach basenowych, w których wzięła udział jako żółtodziób ustanowiła 3 rekordy życiowe (!), a wynik statyki 4.18 wprawił w osłupienie starych wyjadaczy bezdechu :-)
Basen, woda pozwala jej się wyciszyć i uspokoić. Traktuje go jak odskocznię od codziennego zgiełku, jednocześnie stale szlifując swoje umiejętności. Potencjał Emilii jest niezmierzony co niejednokrotnie już udowodniła m.in.: na Mistrzostwach Polski w 2011 r. osiągając w monopłetwie wynik 128 metrów bez zadyszki :-) Niewątpliwie to czarny koń reprezentacji! Do Mistrzostw Świata przygotowuje się pod czujnym okiem i płetwą Tomasza "Nitasa" Nitki.

ROBERT CETLER
Niekwestionowany mistrz. Jeden z najdłużej uprawiających freediving zawodników w kraju.  Początki  popularnego "Cetiego" to 1998 rok. Wielokrotny rekordzista i aktualny Mistrz Polski w konkurencjach basenowych i głębokościowych . Jego fascynacja freedivingiem rozpoczęła się w 1997 r. Wtedy to obejrzał film „Wielki Błękit” , a potem wyczyny Umberto Pelizzariego na jednym z francuskich kanałów telewizyjnych. Od tamtej chwili trenuje i uczestniczy w zawodach zarówno w kraju i za granicą. Do jego ulubionych konkurencji należy statyka, w której to osiągnął czas 8:42! Był to najlepszy wynik osiągnięty w 2010 r. na świecie. Ceti również w pozostałych konkurencjach basenowych osiąga wyniki, które plasują go w pierwszej dziesiątce zawodników na świecie. Na Mistrzostwa Świata jedzie jako jeden z faworytów. Wystartuje we wszystkich trzech konkurencjach basenowych: dynamice bez płetw, dynamice w monopłetwie oraz statyce. Robert na co dzień pracuje na basenie. Zdecydowaną większość czasu spędza w wodzie nie na lądzie ;-) Dociekliwi, którym osiągi Cetiego spędzają sen z powiek, dopytują czy Ceti przypadkiem nie posiada już skrzel? Niezwykle skromny, niewiele o sobie mówi, ale jedno jest pewne - na Mistrzostwach Świata na pewno mile nas zaskoczy :-)



PIOTR GRENDA
Na co dzień trenuje z poznańskim teamem freediverów; ale swoją przygodę z freedivingiem zapoczątkował już jako dwunastolatek podczas wyjazdów rodzinnych nad Morze Śródziemne. Ponoć jako 4-5 latek kazał mamie mierzyć czas „nurkowania” w wannie ;) Uwielbia nurkowanie na wstrzymanym oddechu w wodach otwartych a także pływanie na odległość nad jeziorami. Te dwie połączone pasje przełożyły się świetne wyniki w freedivingu basenowym, który Piotr uprawia systematycznie od stycznia 2009 roku. 
Ceni wspólne treningi z teamowymi przyjaciółmi, którzy motywują go do pracy i co ważne  nie stanowi to przeszkody w konkurowaniu między nimi, a nawet organizacji własnych wewnętrznych zawodów. Wielką inspiracją w treningach dla Piotra jest sam fakt poprawy własnego wyniku - zawsze chcę więcej, dalej i dłużej :-)
Osobiście za największe osiągnięcie w karierze freedivingowej uważa nominację do kadry narodowej na Mistrzostwa Świata 2011 w dyscyplinie DNF, którą zyskał dzięki zdobyciu piątego wyniku w dynamice bez płetw w Polsce w 2010r. Na zawodach w Wiesbaden w 2010 roku Piotr uzyskał 7 miejsce w klasyfikacji generalnej.


ADRIAN KWIATKOWSKI
Najmłodszy rekordzista Polski w dynamice w płetwach. Uprawia freediving od zaledwie dwóch lat, ale jego determinacja i wola walki spowodowały, że wciągu roku został Wicemistrzem Polski i stawał na podium na zawodach w Polsce i za granicą. Jest tytanem pracy na treningach a postępy, które osiąga jeszcze mocniej motywują go do wzmożonego wysiłku. Trenuje razem z  Robertem Cetlerem i zasadzie mieszkając na basenie ;-) Razem pracują nad kondycją i coraz to nowymi sposobami na polepszanie wyników. Ale przede wszystkim, świetnie się przy tym bawią. Na tegorocznych zawodach w Berlinie ustanowił nowy rekord polski 206 metrów w dynamice w monopłetwie. Szczęście to trwało zaledwie chwilę, bo Ceti również był w świetnej formie. Tamto zdarzenie pokazało, że Adrian depcze mistrzowi po piętach :-) Zapytany o nadzieje jakie wiąże ze startem na Mistrzostwach Świata odpowiada:  „Chcę walczyć w finałach, inaczej wyjazd nie ma dla mnie sensu”. Adrian konsekwentnie dąży do określonych sobie celów. W bardzo krótkim czasie znacznie poprawił swoje wyniki, a można być pewnym tego, że nie jest to jego ostatnie słowo.



DARIUSZ PARYŻ
Freediving bardzo naturalnie zaistniał w życiu Darka. Z nostalgią wspomina  pierwsze próby zanurzenia na 3-4 metry w pobliskim jeziorku, ekspresowy powrót na powierzchnię i radość jaką było wyjęcie garści mułu z dna. Kolejne eksploracje podwodnej krainy wykonywał w wersji scuba sukcesywnie pozbywając się sprzętu. Pierwsze basenowe zawody freedivingowe na jakich był w Krakowie przeszedł suchą stopą jako kibic, ale zaraz później, w 2009 roku z powodzeniem wystartował w Mistrzostwach Polski. Darek trenuje w Dąbrowie Górniczej, w diabelskim „Lucy Fer Team”. Sercem oddany Syrenie Audrey - wielkiej inspiracji pozwalającej pokonywać własne słabości i niedoskonałości każdego dnia. Darek dzięki talentowi i świetnej drużynowej współpracy podczas Pucharu Barbórki w Rybniku w 2010 roku uzyskał drugie miejsce w drużynie wraz z Dajaną Zoretic i Tomislavem Svilicic. Na II Mistrzostwach Polski w marcu 2011 r. w swojej ulubionej konkurencji dynamiki bez płetw uzyskał świetny rezultat 113 metrów! Wspaniałe wyniki na zawodach w 2010 oraz 2011 roku zapewniły mu start w Mistrzostwach Świata. Powalczy z najlepszymi i nie odda łatwo skóry!



ALEKSANDRA SULKIEWICZ

Freediving uprawia już dwa lata. Spełnienie marzenia o Wielkim Błękicie ziściło się gdy przeczytała wywiad z Tomkiem Nitką i postanowiła przystąpić do Stowarzyszenia Freediving Poland. Od tamtej pory Ola aktywnie uczestniczy we wszystkich imprezach nurkowych, jeździ na zawody międzynarodowe i często przywozi z nich nowe rekordy Polski. W marcu 2011 na zawodach we Wrocławiu wywalczyła tytuł Mistrzyni Polski oraz tytuł drugiego Wicemistrza!
Obecnie dwa z trzech rekordów basenowych należą do Oli – 118 DNF oraz 159 DYN. A ponoć wszystko zaczęło się od „Małej Syrenki” ;)
Według niej freediving to nie tylko sport to styl życia.
Ola jest inspiracją i kopalnią wiedzy dla początkujących freediverów. Wielu uczy się od niej nie tylko perfekcjonizmu, ale i zamiłowania do samodoskonalenia i czerpania czystej przyjemności z odnajdywania swojego miejsca pod wodą. Gdybyście spotkali ją na ulicy, nie pomylcie jej przypadkiem z Sawą… Prawdziwe syreny istnieją!!!


KATARZYNA TALAGA

Połączenie kobiety-rakiety i Mission Impossible. Jest przekonana, że natura ludzka nie zna limitów ani szablonów, a wszelkie bariery, zarówno w ciele jak i w umyśle są tworem własnej wyobraźni. Jest pewna, że wystarczy chcieć, aby móc i mieć. Udowadnia, że nic nie jest absolutne: mimo, że przeszła 3 poważne operacje stawów biodrowych w ciągu 2 ostatnich lat, gdy przywdziewa monopłetwę, w wodzie porusza się jak prawdziwa syrena. W dzieciństwie nawet nie przepadała za wodą, a dziś stanowi integralną jej część. Lubi przypominać sobie cytat Pablo Picasso: "Wszystko co możesz sobie wyobrazić jest realne". Zadebiutowała w grudniu 2010 roku w Pucharze Śląska, gdzie pokazała swój potencjał i możliwości, następnie Mistrzostwa Polski potwierdziły jej talent i zawziętość: 130 m dynamiki w monopłetwie i niemal 5 minut statycznego wstrzymania oddechu. To na co inni pracują nierzadko latami osiągnęła w niespełna 6 miesięcy i rozwija się dalej :-) Jej mentorem i trenerem jest legenda polskiego freedivingu - Tomek "Nitas" Nitka, który przygotowuje ją do zbliżających się Mistrzostw Świata.
Kasia do życia zamiast powietrza potrzebuje celów i wyzwań. No i jeszcze…wody! Duuużo wody!




Prezes SFP: Radosław Gaca
Wiceprezes SFP oraz Szef wyszkolenia: Tomasz "Nitas" Nitka
Sekretarz SFP: Bartosz Morawiec

sobota, 20 sierpnia 2011

AIDA Individual Depth World Championship Kalamata 2011


Zarząd Stowarzyszenia Freediving Poland w dnia 6 lipca 2011 roku powołał skład Reprezentacji Polski na VI Głębinowe Mistrzostwa Świata we Freedivingu. Zawody odbędą się w Grecji, w miejscowości Kalamata w dniach 15-25 września 2011 roku.

AIDA Individual Depth World Championship Kalamata 2011

Mateusz Malina, jako jedyny Polak, wystartuje w tegorocznych Głębinowych Mistrzostwach Świata w nurkowaniu na wstrzymanym oddechu, które odbędą się we wrześniu w Grecji.

MATEUSZ MALINA

Mateusz jest studentem Krakowskiej Politechniki, pochodzi z Ustronia, a freedivingiem zajmuje się dopiero od 3 lat. Z każdym sezonem do życiowego rekordu dodaje kolejne metry. Jego wyniki są imponujące! Jest w stanie przebywać pod wodą ponad 7 minut, zanurkować na 100 metrów, przepłynąć ponad 200 metrów w basenie, a to wszystko na jednym oddechu.
Każdy nurek sprzętowy i każdy freediver wie gdzie jest Dahab i wie, co to Arch. Dla Mateusza przepłynięcie legendarnego łyku nie stanowi problemu. Odpowiednie przygotowanie i asekuracja to wszystko, czego potrzebuje, żeby nurkować coraz głębiej.


 Film Mateusza Maliny z nurkowania pod The Arch w Dahab.


Głębinowe Rekordy Polski należą do niego, w tym roku staje przed szansą na ich poprawienie, z pewnością walczyć będzie o wysokie miejsce, a może nawet o podium na MŚ.
W 2010 znalazł się w pierwszej piątce World Absolute Freediver Award. Jako jeden z 6 ludzi na świece zszedł na głębokość 100 metrów w dyscyplinie free immersion i jako jeden z 14 w dyscyplinie constatn weight. Jednak jego ulubioną dyscypliną jest nurkowanie bez płetw, w zeszłym roku szykując się do zawodów w Egipcie wykonał nurkowanie na 80 metrów!! Jest to wynik nieoficjalny, ale nadchodzące MŚ rodzą nadzieje, że to tylko kwestia czasu.

Jedyny reprezentant Polski wystartuje w trzech konkurencjach:
*Stały balast w monopłetwie, (CWT)
*Stały balast bez płetw (CNF)
*Free Immersion (FIM)




 Na zajęciach: Mateusz Malina.

Tekst: Mateusz Malina
"Mistrzowska układanka".

Jak to jest możliwe, że człowiek używając tylko jednego oddechu, tylko siły swoich mięśni, jest w stanie zejść na głębokości daleko wykraczające poza zdrowy rozsądek przeciętnego człowieka?

Nazywam się Mateusz Malina i postaram się o wyjaśnienie tego zjawiska na przykładzie moich przygotowań do Mistrzostw Świata we Freedivingu, które odbędą się w tym miesiącu w Greckiej miejscowości Kalamata.

Freediving jest jak jedna wielka układanka, jednak ilość elementów nie jest stała, a zwiększa się wraz z naszym doświadczeniem i biegiem czasu. Wszystko polega na tym, aby w odpowiedniej kolejności połączyć wszystkie kawałki w zgraną całość. Nie jest możliwe przybliżenie ich wszystkich w tym artykule, jednak postaram się omówić najważniejsze. To jest trochę jak studiowanie własnego ciała i reakcji na bodźce, zagłębianie się wewnątrz siebie, pokonywanie lęków, szukania odruchów nie używanych w dniu codziennym przez nasze ciało i wzmacniania ich.

Na początku w sposób prosty i nieskomplikowany chciałem wyjaśnić istotę odruchu nurkowego. Jest to pewien mechanizm, zakorzeniony głęboko w nas, dzięki któremu po zanurzeniu w wodzie i wstrzymaniu oddechu, nasz organizm przestawia się na oszczędniejszy tryb pracy.

Przygotowanie i trening do MŚ wymagał i wciąż wymaga wiele czasu i poświęcenia ode mnie. Można powiedzieć, że im bliżej celu tym więcej czasu potrzebne. Pierwszym etapem było przygotowanie fizyczne. Każdy freediver przygotowuje się na swój własny sposób, przeważnie zależny od możliwości. Jestem studentem mieszkającym w Krakowie, nie mam więc możliwości nurkowania na duże głębokości w sposób regularny i ustalony. Trenuję na basenie. Pływam pod powierzchnią wody na odległość, tzw. dynamiki z płetwami lub bez. Regularny trening jest podstawą dalszego rozwoju. Przez 9-10 miesięcy trenuję na basenie, następnie 2 miesiące spędzam w morzu. Tak to wyglądało przez ostatnie 2 lata. Jednak ten czas spędzony z dala od morza, to nie tylko przygotowanie fizyczne, to czas w którym narasta we mnie głód głębokości, tęsknota za wielkim błękitem, paliwo które w siebie tankuje, a następnie przez 2 miesiące z niego korzystam. To czas w którym buduję pewność siebie. Świadomość, że pływając długie dystanse na basenie, nie braknie mi tlenu przy najgłębszych nurkowaniach. Można więc powiedzieć, że przygotowanie fizyczne to również trening mentalny, budowanie pewności siebie, niezbędnych do nurkowania wgłąb. Kolejnym etapem było przyjechanie do Kalamaty 1 sierpnia i rozpoczęcie treningu głębokościowego. Ktoś zada sobie pytanie, dlaczego nie mogę przyjechać parę dni przed zawodami i od razu zanurkować np. na 100m? Po pierwsze jest to niebezpieczne za sprawą ryzyka urazu ciśnieniowego płuc, po drugie nasz organizm przyzwyczaja się do głębokości. Powolna adaptacja i budowanie głębokości stopniowo to podstawowy element. Przykładem może być tutaj mój spoczynkowy rytm bicia serca. Do czasu przyjazdu wahał się w okolicach 50 uderzeń na minutę, obecnie wynosi około 38. Swój trening zaczynam o 8.00 rozciąganiem zaspanych mięśni. Następnie razem z Samo Jeranko, kolegą ze Słowenii, który również przygotowuje się do MŚ, łapiemy autobus do Messinia Bay, gdzie jest zacumowana łódka. Stamtąd odpływamy około 3km w stronę morza, wyrzucamy boję, spuszczamy linę na żądaną głębokość, przebieramy się i wskakujemy do wody. Jednak nie zawsze jest to takie proste, często przychodzą silne wiatry, prądy, ogromne fale, ciężko jest nurkować w takich warunkach, a już na pewno znaleźć komfort psychiczny i wymagany stan umysłu. Nigdy nie wiadomo jaki będzie następny dzień, czy uda się przeprowadzić zaplanowane nurkowanie. W takich chwilach tęsknie za spokojnym Zakrzówkiem, gdzie zawsze warunki są takie same, a jedynym zmartwieniem pozostaje zimna woda.

Będąc w wodzie, potrzebuję około 30 minut na przygotowanie swojego umysłu i ciała na zanurzenie. Z zamkniętymi oczami, oddycham spokojnie i przeprowadzam dokładną wizualizację idealnego nurkowania. Codziennie staram się pracować nad jednym elementem który chcę zmienić w swoim nurkowaniu.  Zanurzam się, powoli przemieszczając w dół, około 25m rozpoczynam fazę lotu, oznacza to, że znajduję się na tyle głęboko, że nie muszę już wykonywać żadnych ruchów, aby się zanurzać. Po chwili nabieram powietrza w usta, zamykam nagłośnię i taka ilość powietrza musi wystarczyć do wyrównania ciśnienia w drodze na sam dół, gdyż płuca są skompresowane, nie ma możliwości dobrania z nich powietrza. Z zamkniętymi oczami opadam, jestem całkowicie zrelaksowany i tutaj wkracza trening mentalny. Wspomniane wcześniej odpowiednie przygotowanie mentalne, pozwala zachować spokój i broni przed niepożądanymi myślami, które mogłyby przyjść w tej chwili. Każdy moment dekoncentracji, napięcia któregoś z mięśni, może spowodować zgubienie powietrza z ust, niezbędnego do dalszego zanurzenia, a napięcie klatki piersiowej, urazu ciśnieniowego płuc, tzw. lungsqueeze’a. Dlatego tak ważna jest adaptacja, powolne budowanie głębokości i trening mentalny. Po dotarciu do talerzyka, moja smycz mnie zatrzymuje, otwieram oczy i przez chwilę rozkoszuję się widokiem bezkresnej toni, w międzyczasie zabieram plakietkę i rozpoczynam płynięcie na górę. Mięśnie pracują na długu tlenowym, zakwaszają się, tak działa organizm za sprawą odruchu nurkowego. Zaoszczędzony tlen jest w nieprzerwany sposób dostarczany do serca, mózgu i wszystkich organów, które go potrzebują, można powiedzieć, że nasz organizm to najdoskonalsza maszyna jaka została stworzona na tym świecie, dążąca do przetrwania w każdych, nawet ekstremalnych warunkach, a my nie zdajemy sobie nawet sprawy z wielu możliwości jakie nam oferuje. W końcu docieram na głębokość ok. 25m gdzie czeka Samo, by mnie eskortować bezpiecznie do powierzchni. Niemalże codziennie wykonuję jedno głębokie nurkowanie w okolicach 4 minut, a czasem i więcej. W ten sposób staram się wystawić organizm na warunki w jakich przebywają himalaiści, czyli o obniżonej zawartości tlenu w organizmie. Reakcją obronną organizmu jest zwiększanie zawartości hematokrytu i stężenia hemoglobiny, innymi słowy, zwiększam w ten sposób zawartość tlenu jaka znajduje się we krwi, gdyż nie da się zwiększyć pojemności płuc. Po nurkowaniu udaję się na łódkę, by oddychać czystym tlenem dla dekompresji i dla szybszej regeneracji organizmu. W końcu jutro też trening i zanurzam się znów parę metrów głębiej. Po około pół godzinie Samo wykonuje swoje nurkowanie, zwijamy sprzęt i ok. 14 jesteśmy z powrotem w domu. Dalsza część dnia to odpowiednie odżywianie, relaks, rozciąganie mięśni, żeby nie akumulować zakwasów, analiza nagrań z nurkowań, główkowanie nad tym, co by zmienić, aby było lepiej, jednym słowem regeneracja i ciągłe doskonalenie. Wieczorem około 23-24 kładziemy się spać by rano znów być w pełni sił.Nie ma miejsca na nocne wypady, czy nawet niewielką ilość alkoholu,  śmiejemy się z Samo, że żyjemy tutaj przez ten okres czasu jak Mnisi. Jednak nie od dziś wiadomo, że im trudniej nam coś przychodzi, tym więcej radości i satysfakcji przynosi efekt końcowy.